(Niedźwiedź zwisający na moście nad Newą (Petersburg). Tego typu widoki obserwowałem jeszcze w 2004 roku. Zdjęcie niestety nie jest moje, znalazłem je w internecie – autor anonimowy).
Każdy zakątek ziemi ma swoją specyfikę. Nie inaczej jest w przypadku krajów byłego Związku Radzieckiego. Oczywiście nie mam tu na myśli cech klimatu, warunków geograficznych czy politycznych (choć niewątpliwie te mają wpływ na mentalność społeczeństw). Myślę raczej o „specyfice postradzieckich realiów”, czyli o tym wszystkim co rzuca się w oczy, kiedy przekraczamy Bug. Dla nas Polaków (a już nie daj boże Niemców, Angoli, czy Amerykanów), wschodnia rzeczywistość często jest niezrozumiała, kuriozalna, nietypowa lub zabawna. Wędrując po Rosji, Ukrainie i innych rejonach radzieckiej Euroazji, w niemalże w każdym z tych krajów (za wyjątkiem może krajów Bałtyckich, tam już się to zmienia) mierzymy się z czystym surrealizmem, natrafiając na różne i wspólne dla tego obszaru osobliwości. Szokują między innymi toalety, które kompletnie nie przypominają naszych, szokują zabudowane balkony, szokują grządki między blokami, lody sprzedawane na ulicy zimą, szokuje szeroko pojęta estetyka wschodu i surrealistyczne modele zachowań całkowicie odmienne od naszych. Oczywiście tak jak Rosjanie szokują Polaków, tak samo Polacy szokują swoimi praktykami Niemców itd. Dlatego uzbrojony w pokorę, chcę w tym miejscu pokazać kilka wybranych przez siebie osobliwości związanych z „postradziecką ulicą i mentalnością”.