Szokuje prawda? Ale może są i tacy, którzy powiedzą – nie, dlaczego? Mam to na każde święto. Tak czy inaczej, w Polsce jest to widok coraz rzadszy. Świniobicie pamiętam z dzieciństwa, kiedy rodzice zwalniali mnie ze szkoły aby jechać na wieś i razem z gospodarzem ciachać mięso a potem robić z tego jakieś tam wędliny. Pakowało się w kiszki i wędziło na strychu. Pamiętam też, że na wsi każdy umiał uciąć łeb kurze. A dziś? Dziś prawie nie ma kur, o świniach i krowach nie wspominając.
Świniobicie fotografowałem w jednym z chutorów nieopodal Brześcia nad Bugiem. Widoki dość drastyczne, ale ubijając całego świniaka, 3 rodziny mają zapewnione przetwory na długi okres. Nic się nie marnuje, ani mięso, ani słonina ani świńskie uszy i ryj. All vegans – enjoy!