Jestem jeszcze z pokolenia, które nie uczyło się o zbrodni katyńskiej na lekcjach historii. Jestem z pokolenia, które było wychowywane w milczeniu. Prawdę poznałem dopiero na studiach i później, już w trakcie pracy naukowej. W Katyniu byłem pierwszy raz w kwietniu 2017 roku. Dotąd znałem to miejsce z literatury, wspomnień, opisów, map i archiwalnych zdjęć, dlatego tak ważne było dla mnie, by zobaczyć to wszystko o czym wcześniej czytałem na własne oczy. Dzięki uprzejmości organizatorów Stowarzyszeniu Memoramus z Poznania udało się.
Stałem pośrodku otoczony szokująco cichym lasem, bezszelestnym i bezdźwięcznym, bez śladu wiosennego ptactwa. Chodziłem wokół alejek, dotykając drzew i chwytając w garść piaskowo-brunatną ziemię. Każdy z nas chyba zadawał sobie to samo pytanie: co musieli czuć Oni, kiedy stawali na krawędzi dołów śmierci szarpani przez enkawudzistów… Spoglądałem też na miejsca w głębi lasu, pokryte mchami, gdzieniegdzie zalane roztopami, gdzie nie było nigdy prowadzonych prac archeologicznych. Świadomość, że leży tam bezimiennie tysiące Rosjan i innych narodów, ofiar stalinowskich zbrodni, potęgowała przeżycie.
Jest dla mnie oczywistym, że „Katyń” musimy postrzegać jako miejsce pamięci ale przede wszystkim pojednania, choć wiem, że to trudne. Zbrodnia katyńska okaleczyła i zatruła Polaków i Rosjan, dlatego tak ważne jest by każdego roku przy dołach śmierci spotykali się młodzi Rosjanie i Polacy, by razem szli, nieśli kwiaty i znicze, by razem składali hołd pod krzyżem prawosławnym i na polskim cmentarzu wojennym. Jednak być może ważniejsze jest by potem, młodzież razem poznawała się, wspólnie rozmawiała ze sobą, zaprzyjaźniła się, by mogła odwiedzać się wzajemnie w Polsce i w Rosji. Jeśli zadbamy o to i damy im szansę pielęgnować wzajemne koleżeńskie kontakty to wierzę, że pokonamy pokoleniową nienawiść.
Po agresji ZSRR na Polskę z 17 września 1939 roku, do niewoli radzieckiej trafiło około 240 tys. polskich żołnierzy. Wśród jeńców byli oficerowie, funkcjonariusze służby więziennej, policji, izby celnej oraz rezerwiści: adwokaci, sędziowie, ziemianie, przemysłowcy, urzędnicy, nauczyciele, wykładowcy uczelni wyższych, leśnicy, lekarze – wielowyznaniowy kwiat polskiej inteligencji. Rozpoczęły się deportacje. Jeńcy polscy zostali przetransportowani do licznych obozów jenieckich. 14 552 osób zostało skierowanych do obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, reszta tj. 7 305 osób to tzw. ukraińska i białoruska „lista katyńska”. 5 marca 1940 na mocy notatki Ł. Berii podjęto decyzję o wymordowaniu polskich oficerów.
Likwidacja obozu kozielskiego i pierwsze wywózki do Katynia miały miejsce 3 kwietnia 1940 r. Jeńców przewożono koleją do Gniezdowa (na zachód od Smoleńska). Tam czekały furgonetki, którymi kontynuowano transport do lasu katyńskiego. Geograficznie las katyński, to miejsce położone między stacją kolejową Gniezdowo, a wsią Katyń, zwane przez ludność miejscową Kozimi Górami. To właśnie tam, na polskich oficerów czekały doły śmierci, nad którymi rozstrzeliwano precyzyjnym strzałem w potylicę. Ciała grzebano warstwowo.
Pierwszy raz świat dowiedział się o Katyniu w 1943 roku dzięki hitlerowcom, którzy dla celów propagandowych ujawnili zbrodnię sowiecką. Pierwsza ekshumacja Międzynarodowej Komisji Lekarskiej (niemiecka) rozpoczęła się w kwietniu 1943 r. Badania antropologiczne i medyczne (oraz znalezione w mundurach notatki), ponad wszelką wątpliwość wykazały, że mordu dokonało NKWD w 1940 roku. Po zmianie sytuacji na froncie i wycofaniu się wojsk niemieckich, do Katynia weszli Rosjanie. Prace ekshumacyjne prowadzone przez Komisję Nikołaja Burdenki rozpoczęto w styczniu 1944 r. Dzięki fabrykowaniu dowodów, preparowaniu zeznań świadków uznano „ponad wszelką wątpliwość”, że mordu dokonali hitlerowcy. Trzeci raz groby katyńskie otwarto w latach 1994 i 1995. Rozpoczęto wówczas badania terenowe kierowane przez zespół polskich specjalistów z dziedziny archeologii, antropologii i medycyny sądowej. Ich efektem było wytyczenie nowej topografii katyńskiej, ustalenie dokładnych miejsc mordu i obrębu grobów, ekshumacja i godne pochowanie szczątków polskich jeńców. Wśród polskich badaczy był m.in. archeolog, pracownik Muzeum Archeologicznego w Poznaniu, zmarły w 2017 roku – Wojciech Śmigielski. Poznałem go osobiście. Poznałem też jego wzruszającą historię. W Katyniu stracił bowiem ojca – Antoniego Śmigielskiego (1904-1940).
Od zbrodni katyńskiej minęło blisko 80 lat. Wiemy o niej dużo (choć nie wszystko). Znamy większość faktów, znamy okoliczności, motywy, daty egzekucji, miejsca pochówków, listy ofiar a nawet nazwiska oprawców. Niemniej jednak nadal nie możemy pozbyć się jadu, który zatruł wzajemne relacje z Rosjanami. Wzajemne uprzedzenia między narodem Polskim i Rosyjskim są potęgowane między innymi wieloma zaszłościami wzajemnej historii. Katyń i losy jeńców bolszewickich z wojny 1920 roku to flagowe tematy. Nie rozumiem jednak dlaczego Rosjanie mają taki problem z tym by głośno powiedzieć: „tak! to NKWD zamordowało waszych…” Przecież NKWD mordowało i Polaków i Rosjan i Ukraińców i wszystkich innych obywateli ZSRR. Ten zbrodniczy stalinowski system skrzywdził i Was i nas! Czy naprawdę to takie trudne przyznać się do grzechów narodowej historii? Przecież i tak cały świat wie kto mordował. Żaden pseudouczony Jurij Muchin i inny psubrat nie zagłuszy prawdy. Z resztą, niedawno po raz kolejny Rudolf Pichoja potwierdził, że zbrodni dokonało NKWD a nie Niemcy. Wiem, że Polacy i Rosjanie to narody i wielkie i dumne, ale czy ta wspólna chora duma nie wyniszcza?
Katyń – wejście główne do kompleksu memorialnego.
Więźniarka – wagon Stołypinka.
Wejście na obszar kompleksu. Alejki wiodą do części polskiej i prawosławnej.
Ołtarz główny i mogiły zbiorowe.
Mur tablic epitafijnych okalający kompleks memorialny.
Wspaniała symbolika kompleksu katyńskiego. Wysokość muru…
Tabliczka upamiętniająca zamordowanego w Katyniu ojca pana Wojciecha Śmigielskiego.
Katyński las – ten sam…
Brunatno-piaskowa ziemia katyńska. To właśnie nią przysypywano ciała.
Metalowe płyty ukazujące zarysy dołów śmierci.
Jedno z miejsc pochówku (grupowych mogił) obywateli radzieckich.
Pamiątki po polskich oficerach wydobyte z dołów śmierci podczas ekshumacji w 1994 i 1995 r.
Wizerunek Matki Boskiej Katyńskiej trzymającej przestrzeloną głowę.
Stacja kolejowa Gniezdowo.
Marsz Pamięci 2017.
Młodzież rosyjska udzielająca komentarza dla TVP 2. Mówili o pojednaniu – podejrzewam, że redaktorkom pisowskiej TVP wywiad się nie spodobał.
Złożenie zniczy i kwiatów pod krzyżem prawosławnym.
Notatka Berii z 5 marca 1940 r. Na niej widoczne podpisy Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana.