Polska piłka nożna sięgnęła dna. I stało się to już dawno temu, mimo, że czasami, od meczu do meczu pojawiają się jakieś, zespołowe czy indywidualne przebłyski formy. Pozostało nam już tylko przywracanie pamięci naszej złotej reprezentacji Kazimierza Górskiego. To samo się tyczy polskiej ligi, której właściwie nie ma. A jak nie ma ligi, to nie ma i reprezentacji. Proste i oczywiste. Właściwie jak ogląda się polskich piłkarzy jak biegają po boisku i próbują strzelić gola takim drużynom jak Szkocja, Łotwa, Słowacja, Irlandia to człowiek zastanawia się kto jest większym amatorem. Np. takie San Marino, gdzie biega 11 piłkarzy i wkłada w mecz całe swoje serducho (mimo, że wynik i tak jest do przewidzenia), czy Polska złożona z zawodowych „gwiazdorów” zarabiających potężną kasę i pozujących w licznych reklamach? Kpię z polskich piłkarzy, bo są groteskowi. Dziwi mnie to, że od tylu lat, każdy komentator sportowy, który komentuje kolejny przegrany mecz nie nazwie rzeczy po imieniu – dziady i partacze! Wszędzie tylko dyplomacja i dyplomacja tak by tylko nie urazić „Jaśnie Panów”. Z uwagi na powyższe, oraz zbyt silny stres i wk…w przy oglądaniu naszych, podczas każdych Mistrzostw Świata/Europy w piłce nożnej tradycyjnie kibicuję sbornej Rosji a w drugiej kolejności Argentynie, Niemcom i Ukrainie. Wam też polecam ten system 🙂